Witajcie! Tyle czasu minęło od ostatniego posta, że aż zapomniałam jak to jest pisać na blogu! Ale święta już tuż tuż, moja przerwa świąteczna zaczęła się, więc wreszcie mogę odpocząć od wszelkiego stresu związanego ze szkołą! Od września wiele się wydarzyło, i złego i dobrego, ale staram się pamiętać jedynie o tych dobrych rzeczach :D Z zajmowaniem się Marie słabo u mnie, siedzi na półce, na dmuchanym flamingu a ja tylko zerkam na nią czasem. Ostatnio jednak przebrałam ja i wzięłam na zdjęcia - co prawda dosyć oklepane, ale zawsze chciałam takie zrobić, więc... Mam nadzieję, że spodobają się Wam tak samo jak mi ^^ Jeszcze jedna sesja czeka na post i raczej uda mi się ją dodać w ciągu wolnego. Włożyłam w nią dużo czasu jak i poświęcenia- było to moje zaliczenie na projekt fotograficzny, więc po konsultacjach z nauczycielem, kupieniu wszystkich potrzebnych rekwizytów oraz zrobieniu własnych, wreszcie udało mi się ja zrealizować i jestem nawet dumna ^_^ A teraz zapraszam do obejrze
Witajcie kochani! Dawno mnie tu nie było, ale nie oszukujmy się, nie jest to nowość :D Ostatnie miesiące były wypełnione stresem związanym ze szkołą, więc niestety 'lalkowanie' zaniedbałam. Ale! Teraz są wakacje! Wczoraj postanowiłam wziąć się w garść i trochę odświeżyć Marie co należało jej się i bardzo tego potrzebowała. Dlatego m.in została na nowo wypchana pianką, bo ostatnio przeokropnie się chwiała i biła pokłony, co zniechęcało do fotografowania. Wyprostowałam też jej wiga, który również irytował mnie - w niedalekiej przyszłości pewnie i tak kupię nowego, ale na razie efekty po wrzątku są satysfakcjonujące ^^ Po tym drobnym SPA zabrałam Marie na sesję. Z której jestem zadowolona, wreszcie! Niestety przeżywałam przez ostatni okres czasu pewien kryzys twórczy, który uniemożliwiał mi tworzenie czegokolwiek i nie dotyczyło to tylko fotografii, chociaż jej w głównym stopniu. Ale żeby Was już nie zanudzać, drodzy czytelnicy, zapraszam do oglądania moich wypocin i mam nadzi
Hej, hej! Trochę mnie tutaj nie było, dlatego pojawiam się, aby zrobić krótkie (i spóźnione) podsumowanie ubiegłego już roku :D Mimo, że lalkowo nie był on najlepszy, to zdecydowanie dużo się wydarzyło o czym pokrótce pisałam w tym poście . A więc, podsumowując rok 2016... ...Oprócz rozpoczęcia nauki w nowej i wymarzonej szkole, odnalazłam na nową swoją pasję do fotografii jak i do lalek, dzięki czemu wróciłam do prowadzenia bloga. Ale cofnijmy się do początku 2016, kiedy to "zakończyłam" blogową działalność. Krótko po tym wydarzeniu, mój stary, wierny kompakcik...również postanowił zakończyć swoją działalność i nigdy jej już nie wznowić, haha! Dlatego wstrzymałam się też z robieniem zdjęć, nie miałam czym, nie licząc aparatu w telefonie, ale on mnie nie usatysfakcjonował. Później sprzedałam Mori, więc zostałam z niczym i myślałam, że już na zawsze pożegnałam się z tą pasją. Ale! Los miał widocznie inne plany, bo znów tu jestem :D Nie żałuję żadnej swojej decyzji p
[*] :-(
OdpowiedzUsuń:C [*]
OdpowiedzUsuń[*]
OdpowiedzUsuńPrzeżyłeś piękne chwile...
Zasłużyłeś sobie na odpoczynek...
Więc teraz pięknie śnij i miej kolorowe sny...
;***